Czy to koniec FC Barcelony?

Siedmiu piłkarzy grających obecnie w barwach katalońskiego klubu odmówiło podpisania nowych kontraktów. W szczęśliwej siódemce znalazł się także największy skandalista argentyńskiej reprezentacji Leo Messi.

Sytuacja FC Barcelony nie jest teraz najlepsza. Klub jest bardzo zadłużony. Pandemia koronawirusa zrobiła swoje i dobiła się negatywnie w skutkach na klubie oraz jego działaczach. Ogólnie cały ten sezon nie jest najlepszy w historii klubu. Jest to także poprzedzone wielką porażką drużyny FC Barcelony podczas Ligi Mistrzów.

Dlaczego zawodnicy tak niechętnie reagują na nowe kontrakty?

Nowe kontrakty w drużynie FC Barcelony mają pewnego rodzaju kruczki w umowie, które informują, że wynagrodzenie piłkarzy zostanie obniżone o 30% i w związku z tym nie każdy chce po prostu otrzymywać mniejszą pensję. Niektórzy piłkarze próbują jeszcze negocjować w sprawie kontraktów z działaczami klubu oraz z trenerami. Reszta już definitywnie chyba spisała klub na straty. W tym także wielki skandalista drużyny Leo Messi, który kategorycznie odmawia podpisania nowych warunków umowy. W zasadzie to podziela swoje wcześniejsze obietnice, w których to jasno dał do zrozumienia, że odchodzi z drużyny katalońskiej. Transfer piłkarza nie doszedł do skutku.

Działacze klubowi doszli do porozumienia z ojcem Leo Messiego i tym sposobem gra on dalej w FC Barcelonie. Messi to trudny człowiek z jednej strony chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko. Być może teraz FC Barcelona zadaje sobie pytanie: Co by było, gdyby „sprzedali” Messiego do innego klubu? Być może ta transakcja zwróciłaby się drużynie z nawiązką.