Trwają eliminacje do Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy. Można zaryzykować stwierdzenie, zgodnie z którym polskich kibiców najbardziej interesują te ostatnie rozgrywki.
Maltańskie kluby lepsze od polskich!
W czwartek czeka nas trzecia runda eliminacji do Ligi Konferencji Europy (trzecia runda będzie też mieć miejsce w eliminacjach do Ligi Europy i Ligi Mistrzów) i zobaczymy w niej dwa polskie kluby – chodzi oczywiście o Rakowa i Lecha. Podopieczni Marka Papszuna zmierzą się na wyjeździe ze Spartakiem Trnava, natomiast Lech zagra na Islandii, gdzie naprzeciwko mistrzów kraju stanie Vikingur Reykjavik. Rewanże tydzień później w Polsce.
Oba polskie kluby są faworytami, ale nie od dziś wiemy, że w sporcie nie można mówić o pewności. Warte podkreślenia jest też to, że mamy przedostatnią rundę eliminacji do najsłabiej obsadzonego pucharu – jest źle. Z drugiej strony nasunąć się może pytanie, czy sytuacja jest aż tak zła? Pytanie tylko w teorii proste – można rozmawiać o niskim poziomie i przepłaconych piłkarzach, ale raczej nie musi być tak źle. Najlepszym przykładem to, co mamy na Malcie – w grze o fazę grupową Ligi Konferencji Europy pozostały trzy zespoły. Można dyskutować o rywalach, ale warto najpierw zastanowić się nad tym, czy maltańskie ekipy były w drugiej rundzie eliminacji faworytami. Wydaje się, że czasem zapominamy, iż pozytywne niespodzianki w wykonaniu polskich ekip są jak najbardziej realne.
Nie chodzi też o sugerowanie, że na Malcie mamy lepszą ligę niż w Polsce. Chodzi po prostu o udowodnienie, że sukcesy (chyba nie będzie to zbyt szumne) w Europie są możliwe.
Informacje z piłkarskich aren znajdziesz również pod tym adresem.